Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Będzie plan "B"

Treść

Prezydent Lech Kaczyński poinformował, że nie dopuści do prywatyzacji służby zdrowia, i zawetował rządową ustawę o przekształceniu ZOZ-ów w spółki prawa handlowego. Z sześciu ustaw zdrowotnych weto dotyczy trzech. Platforma Obywatelska nie rezygnuje jednak ze swojej reformy systemu ochrony zdrowia. Premier Donald Tusk zapowiedział, że minister zdrowia Ewa Kopacz będzie dziś gotowa przedstawić, co rząd zamierza zrobić w ochronie zdrowia po decyzji prezydenta. Zgodnie z wcześniejszymi przewidywaniami prezydent Lech Kaczyński zawetował połowę z ustaw zdrowotnych przygotowanych przez rząd. Prezydent powiedział "nie" wobec trzech najistotniejszych ustaw z tego pakietu: o ZOZ-ach, o pracownikach ZOZ-ów oraz ustawy wprowadzającej reformę służby zdrowia. - Ludzkie zdrowie, pacjent to nie jest towar, taki jak na przykład meble. W gospodarce doceniam zalety wolnego rynku, ale nie w sferze tak wrażliwej, jak ochrona życia ludzi - uzasadniał swoją decyzję prezydent. Lech Kaczyński dodał, że jedynie spełnia swoje obietnice wyborcze. Przypomniał, że podczas kampanii prezydenckiej, rywalizując z Donaldem Tuskiem, zapewniał, iż na prywatyzację tego sektora się nie zgodzi. Z pakietu ustaw zdrowotnych prezydent podpisał natomiast ustawy o prawach pacjenta i rzeczniku praw pacjenta, o akredytacji w ochronie zdrowia oraz ustawę o konsultantach w ochronie zdrowia. Minister zdrowia Ewa Kopacz tłumaczyła jednak, że zawetowanie trzech najważniejszych ustaw sprawi, iż te trzy pozostałe również nie wejdą w życie. PO i PSL mogłyby jeszcze liczyć na pomoc SLD w odrzuceniu prezydenckiego weta w Sejmie. Z deklaracji szefa Sojuszu Grzegorza Napieralskiego wynika jednak, że jego ugrupowanie nie pomoże rządzącej koalicji. - Szpital jest po to, żeby leczyć, a nie, żeby zarabiać - mówił wczoraj Napieralski. Uprzedzając decyzję prezydenta Lecha Kaczyńskiego w sprawie weta do rządowych ustaw zdrowotnych, Klub Parlamentarny Prawa i Sprawiedliwości zorganizował konferencję mającą zdemaskować, co się stanie, jeśli Platforma Obywatelska sprywatyzuje szpitale. - To, co w tej chwili próbuje czynić rząd Donalda Tuska, jeśli idzie o służbę zdrowia, to próba przyjęcia tego typu rozwiązań, których nie ma w żadnym państwie w Europie. W Polsce mamy do czynienia z nowym zjawiskiem, że władza ucieka przed obywatelami, przed odpowiedzialnością, przekazując różne sfery życia publicznego w ręce prywatne, i co za tym idzie - odcina się lub częściowo się odcina od odpowiedzialności - uważa Jarosław Kaczyński. Według prezesa PiS, odpowiedzialność państwa za zdrowie Polaków wynika z Konstytucji. - Jest to wprowadzenie do służby zdrowia całkowicie nowej, odmiennej od stosowanej dotychczas zasady komercjalizacji, czyli w istocie zasady dążenia do zysku - dodał. - To jest demagogia, jeżeli dzisiaj zarzuca się, że te odpowiedzialne samorządy będą podejmowały decyzje o prywatyzacji szpitali, że będzie to dzika prywatyzacja. My wierzymy, że odpowiedzialny samorząd skończy z dziką prywatyzacją, z którą dzisiaj mieliśmy do czynienia - odpowiadał na zarzuty szef klubu PO Zbigniew Chlebowski. Premier Donald Tusk do ostatniej chwili apelował wczoraj do prezydenta, aby ustaw nie wetował. Zapowiedział jednak, że dzisiaj minister zdrowia Ewa Kopacz gotowa będzie do przedstawienia rządowego planu "B". - Politycy mogą sobie wetować różne rzeczy czy negatywnie oceniać. Prezydent może takie weto też złożyć, ale nic nie zwalnia polityków z obowiązku ratowania polskich szpitali, one są naprawdę poważnie zagrożone - mówił premier. Szef rządu zapowiedział, iż rząd we współpracy z samorządami będzie szukał rozwiązań, które pozwolą uczynić szpitale bardziej gospodarnymi i odpowiedzialnie gospodarującymi środkami finansowymi. Te ZOZ-y, które dobrowolnie zgodziłyby się przekształcić w spółki, miałyby otrzymać pieniądze na oddłużenie. Artur Kowalski "Nasz Dziennik" 2008-11-27

Autor: wa