Bezczynność jest najgorsza
Treść
Z Pawłem Nieradą, ekspertem ds. energetyki z Instytutu Sobieskiego, rozmawia Paweł Tunia
Wicepremier Waldemar Pawlak (PSL) stwierdził, że w bilansie energetycznym Polski gaz stanowi tylko 12 proc. ogólnego zużycia. Tymczasem dla UE i dla świata stanowi ok. 21 proc. i udział tego surowca w bilansie energetycznym rośnie. Może niepotrzebnie robi się tyle hałasu w Polsce z powodu kryzysu ukraińsko-rosyjskiego?
- Problem polega na tym, że gaz jest bardzo istotny dla odbiorcy detalicznego, co dotyczy ogrzewania mieszkań i wykorzystania go w kuchni. Oczywiście prawdą jest, że nasza gospodarka jest w o wiele mniejszym stopniu oparta na gazie niż gospodarki Ukrainy czy Niemiec. Niemcy zużywają kilkakrotnie więcej metrów sześciennych gazu niż my w ciągu roku. Brak gazu oznaczać będzie duży problem społeczny.
Polityka ciągle jest przeszkodą w realizacji programu dywersyfikacji dostaw gazu do Polski...
- Przeszkodą jest brak jakichkolwiek działań. Wszyscy wydają się zadowoleni z sytuacji. Brak decyzyjności jest wyraźny. Problem polega na tym, że - podobnie jak w przypadku rurociągu Odessa - Brody - Płock, gdzie chodzi o ropę naftową - inwestycje realizowane są przez instytucje będące pod wpływem Skarbu Państwa, i osoby, które miałyby podejmować działania o rozpoczęciu wydawania pieniędzy na takie projekty, nie mają wyraźnego i zdecydowanego sygnału, że należy rozpocząć inwestycje. Mechanizm jest prosty, bo każda osoba, która ma wydać milion dolarów, nie podejmie takiej decyzji, dopóki nie będzie miała pewności, że za jakiś czas nie zjawi się jakiś inspektor i nie powie, iż to działania na szkodę Skarbu Państwa.
Czy powinniśmy się uniezależniać od importu gazu?
- Takie uniezależnienie nie ma specjalnego sensu. Dobrze by było, żebyśmy mieli tak rozbudowaną własną infrastrukturę wydobywczą, że moglibyśmy zaspokoić naszą konsumpcję ze źródeł krajowych. Nie uważam, żeby było to odpowiednim scenariuszem, bo jeśli gaz można kupować po dobrej cenie gdzie indziej, to po co go wydobywać z własnych źródeł. Lepiej je trzymać na sytuacje kryzysowe.
Dziękuję za rozmowę.
"Nasz Dziennik" 2009-01-10
Autor: wa