Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Bohaterowie żyją na skraju nędzy

Treść

Wielu działaczy "Solidarności" i antykomunistycznej opozycji nie tylko nie zostało za swoją działalność należycie uhonorowanych, ale niejednokrotnie żyją w biedzie. Ich prześladowcy pobierają wysokie emerytury i nie zostali pociągnięci do odpowiedzialności za przestępczą działalność w strukturach represji komunistycznego państwa. "Dotychczasowe działania władz państwowych są połowiczne. Rocznicowe uchwały Sejmu i Senatu, czy wygłaszane mowy okolicznościowe polityków, jak np. premiera Donalda Tuska, są zobowiązaniami bez pokrycia" - głosi oświadczenie przedstawicieli stowarzyszeń "Godność" i "Solidarni z kolebki" oraz Związku Stowarzyszeń Osób Represjonowanych w Stanie Wojennym. Byli związkowcy i represjonowani podkreślają, że środowiska te od czerwca 2007 r. oczekują uchwalenia nowelizacji ustawy o kombatantach i osobach represjonowanych. Mimo że PiS i rząd przygotowały takie projekty, Sejm dotąd ich nie rozpatrzył. Przedstawiciele stowarzyszeń wskazują, iż uchwalenie tej ustawy zrównałoby w prawach wszystkich represjonowanych do 1989 roku. Jej przyjęcie jest konieczne z uwagi na to, że wiele osób represjonowanych przez komunistyczne władze żyje na granicy nędzy z niewielkich emerytur lub rent. Niskie świadczenia mają związek z działalnością opozycyjną, gdyż osoby te nie mogły przez długi czas podjąć pracy, co było jednym z elementów represji. Byli działacze niepodległościowi zwracają uwagę, że "kiedy trzeba było organizować strajki i demonstracje - robiliśmy to, kiedy trzeba było działać w podziemiu - byliśmy tam, kiedy trzeba było iść do więzienia - szliśmy". Władze komunistyczne represjonowały tysiące ludzi, za co nikt obecnie nie poniósł praktycznie odpowiedzialności. Ubolewają jednocześnie, iż podczas konferencji z okazji 25. rocznicy przyznania Nagrody Nobla Lechowi Wałęsie zabrakło podziękowań dla "wielkich ludzi Kościoła i polityki, a także dla księży", nie wspomniano również "o adwokatach, lekarzach, aktorach, ludziach pióra, którzy w różnych formach wspierali działającą w podziemiu 'Solidarność', oraz "zapomniano o ludziach udostępniających lokale dla drukarń i ukrywających się, o kolporterach prasy i wydawnictw podziemnych". "Wszystkim działaczom 'Solidarności' walczącym o wolną Polskę należy się szacunek. Od Lecha Wałęsy oczekujemy także szacunku dla szarych żołnierzy 'Solidarności', bo o nich zapomniał, kiedy został prezydentem. Nie pamięta o nich także dziś, przypisując sobie obalenie komunizmu" - dodają. Oczekują również, żeby wytłumaczył się, dlaczego jako prezydent zabrał dokumenty dotyczące agenta "Bolka" i ich nie zwrócił. Według nich, dla dobra "Solidarności" i jej historii tę sprawę Lech Wałęsa powinien wyjaśnić. Według projektu nowelizacji, grupa osób traktowanych jako ofiary represji uległaby rozszerzeniu o osoby walczące o niepodległość i suwerenność Polski oraz represjonowane z powodów politycznych w latach 1939-1989. Działacze opozycji antykomunistycznej, którzy mają niskie dochody - mniej niż 526 zł na osobę w rodzinie, a w przypadku osób samotnych mniejsze niż 715 zł - będą mogli otrzymywać tzw. świadczenie specjalne w wysokości 400 zł miesięcznie. Rząd ocenia, że dotyczyłoby to 34 tys. osób. Zenon Baranowski "Nasz Dziennik" 2008-12-11

Autor: wa