Cham chamowi nierówny
Treść
Publiczne nazywanie prezydenta RP "chamem" przez Janusza Palikota (PO) nie zostało przez sąd odebrane jako obraźliwe. Jednak w podobnych sprawach zapadały już bardziej zdecydowane wyroki sądowe. Po publikacji "Naszego Dziennika" zgłosiła się do nas Krystyna Malec, która za "chama" otrzymała wyrok. Choć w polskim sądownictwie nie obowiązuje zasada precedensu, to jednak ważąc oba przypadki, trudno nie oprzeć się wrażeniu, że wobec prawa są równi i równiejsi.
Do feralnego zdarzenia z "chamem" Krystyny Malec doszło w 2005 r. przed Sądem Okręgowym w Bielsku-Białej. Podczas zeznań Alfred C. obrażał panią Krystynę, oskarżając ją o m.in. donosicielstwo do SB czy przynależność do PZPR. Faktycznie Malec do partii nigdy nie należała, a jako członek "Solidarności" była prześladowana przez SB. Nie dziwi więc, że uniesiona treścią zeznań powiedziała do siebie po cichu: "to trzeba być chamem". Pech chciał, że słowa te usłyszał pełnomocnik C., wyrażenie zostało wciągnięte do protokołu. Krystyna Malec nie zaprzeczyła, by takich słów użyła. Po tej sprawie Alfred C. złożył prywatny akt oskarżenia wobec kobiety, zarzucając jej znieważenie.
Najpierw bielski sąd rejonowy uniewinnił oskarżoną, jednak wyrok ten uchylił sąd okręgowy, kierując sprawę do ponownego rozpoznania. Tym razem sąd rejonowy skazał podsądną. W 2008 r. bielski sąd okręgowy oddalił apelację i wydał w sprawie prawomocny wyrok skazujący, warunkowo umarzając go na roczny okres próby i zasądzając od oskarżonej zwrot kosztów postępowania oraz zastępstwa adwokackiego w łącznej kwocie 799 złotych. Proszony o pomoc rzecznik praw obywatelskich odmówił złożenia kasacji w sprawie, a taki środek odwoławczy nie przysługiwał skazanej.
Sądy rozpatrujące sprawę opierały się na protokole z rozprawy cywilnej. Co ciekawe, zaprotokołowane tam wyrażenie "to trzeba być chamem" w tracie rozpraw przed kolejnymi sądami zostało wzmocnione. W uzasadnieniu prawomocnego wyroku sąd uznał, że Malec użyła dodatkowo słów "ty, chamie".
Przypomnijmy tylko, że kilka dni temu Sąd Okręgowy w Warszawie utrzymał decyzję o umorzeniu śledztwa w sprawie znieważenia prezydenta Lecha Kaczyńskiego przez posła PO Janusza Palikota, który oświadczył w 2008 r., że uważa go za "chama". Sąd oddalił zażalenie Kancelarii Prezydenta RP na decyzję Prokuratury Okręgowej w Warszawie z listopada 2008 r. o umorzeniu śledztwa, która uznała na podstawie opinii biegłego językoznawcy, że czyn Palikota "nie zawierał znamion przestępstwa" publicznego znieważenia prezydenta RP. Przypomnijmy, że Palikot słowa te wypowiedział w TVN 24.
- Szeregowy obywatel za wyrażenie "to trzeba być chamem", wypowiedziane jako odpowiedź na szczególne, nieprawdziwe, wielokrotne pomawianie i znieważanie przez drugą stronę oraz jej rodzinę, otrzymuje wyrok. Poseł publicznie obrażający prezydenta, nazywając go "chamem", nie popełnia przestępstwa. To pokazuje, jaką mamy sprawiedliwość w państwie - podkreślił Jerzy Jachnik, prezes Stowarzyszenia Przeciw Bezprawiu.
Marcin Austyn
"Nasz Dziennik" 2009-02-12
Autor: wa