Chaos rozwiązań
Treść
Czy od połowy przyszłego roku wejdzie w życie nowy system kontraktowania usług medycznych? Chce tego Ministerstwo Zdrowia. Za główną zaletę zawartych w nim rozwiązań minister zdrowia Ewa Kopacz uważa możliwość zniesienia limitów na przyjmowanie pacjentów. Andrzej Sośnierz (PiS), były prezes NFZ i autor systemu, ostrzega jednak, że zniesienie limitów grozi bankructwem Funduszu. W wystosowanym wczoraj do premiera Donalda Tuska liście Krajowa Izba Lekarska zgłasza własne pomysły na naprawę służby zdrowia, apelując o przekazanie części środków Funduszu Pracy do NFZ. Domaga się też ustawy przewidującej systematyczne zwiększanie składki na powszechne ubezpieczenia zdrowotne i prac nad uporządkowaniem przepisów regulujących wykonywanie zawodu lekarza. Nie da się niczego skutecznie zreformować w ochronie zdrowia bez zwiększenia nakładów - przypomina Naczelna Izba Lekarska. - Pokazujemy ministrowi, że jest kilka sposobów zasilenia systemu ochrony zdrowia bezpośrednio z Narodowego Funduszu Zdrowia, bez naruszania systemu jego działania. Przykładem jest większa składka płacona przez budżet za rolników czy bezrobotnych - wyjaśnia Konstanty Radziwiłł, przewodniczący NIL, w rozmowie z "Naszym Dziennikiem". Innym jego postulatem jest zasilenie NFZ poprzez rozszerzenie listy procedur wysokospecjalistycznych finansowanych ze środków budżetowych Ministerstwa Zdrowia. - W ciągu ośmiu lat obowiązywania systemu lista ta kurczyła się z roku na rok i w tej chwili obejmuje praktycznie tylko procedury transplantacyjne. Rozszerzenie tej listy i zapłacenie za większą liczbę tych procedur spowodowałoby zmniejszenie wydatkowanych bezpośrednio przez NFZ nakładów niezbędnych na te procedury - argumentuje dr Radziwiłł. NIL uważa też, że warto zrealizować pomysł poprzedniego rządu w postaci projektu ustawy o przeznaczeniu na dotacje do NFZ połowy środków zgromadzonych przez Fundusz Pracy. To jeden z głównych postulatów w liście, jaki szef NIL wystosował wczoraj do premiera Donalda Tuska. Konstatny Radziwiłł podtrzymuje też wniosek o podwyżki płac dla wszystkich pracowników służby zdrowia. - Wydaje się, że istnieje obecnie racja stanu, aby te osoby, które teraz odchodzą masowo od zawodu, wyjeżdżają za granicę, zatrzymać w ich zawodach. W związku z tym potrzebne są gwarancje co do wynagrodzeń. Uważamy, że wynagrodzenia mogłyby mieć charakter kroczący, tzn. poziom pożądany przez te środowiska, w tym także przez lekarzy, np. minimum dwukrotna średnia krajowa dla lekarza, mógłby być osiągnięty nie natychmiast, ale zagwarantowany ustawą - mówi Radziwiłł. Ponadto opowiada się on za podzieleniem NFZ na konkurujące ze sobą instytucje ubezpieczeniowe realizujące powszechne ubezpieczenie zdrowotne oraz pokrywanie przez pacjentów większej niż dotychczas części kosztów leczenia. - Oczywiście to musi być konkurencja regulowana, aby objąć wszystkich. Chcemy również, żeby pacjent, a nie urzędnicy NFZ czy przyszłych funduszy konkurujących ze sobą wybierał świadczeniodawcę - podkreśla Konstanty Radziwiłł. Joanna Kozłowska "Nasz Dziennik" 2007-12-07
Autor: wa