Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Cięcie stóp z widmem deprecjacji w tle

Treść

Rada Polityki Pieniężnej obniżyła stopę referencyjną NBP o 25 pkt bazowych - do 4 procent. Tak niewielka obniżka w obliczu hamującej coraz szybciej gospodarki spowodowana była obawą, iż głębsze cięcie doprowadzi do dalszego osłabienia złotego. Jest to najniższy poziom stopy referencyjnej, z jakim mieliśmy dotąd do czynienia w historii.

Rada Polityki Pieniężnej obniżyła wczoraj stopy procentowe o 25 pkt bazowych. Główna stopa procentowa NBP wyniesie nie mniej niż 4 procent. Po raz pierwszy RPP zeszła ze stopami tak nisko w lutym 2006 r. i utrzymywała je przez kolejnych czternaście miesięcy do 25 kwietnia 2007 r., kiedy znów rozpoczęła serię podwyżek, windując stopy do czerwca 2008 r. łącznie o 200 pkt bazowych. Kolejna faza redukcji rozpoczęła się w chwili, gdy kryzys bębnił już do drzwi polskiej gospodarki, w listopadzie 2008 r., i trwa do dzisiaj.
Decyzja RPP była zgodna z oczekiwaniami rynków. Kilka dni wcześniej prezes NBP Sławomir Skrzypek powiedział, że RPP nadal znajduje się w fazie łagodzenia polityki monetarnej. Duża część komentatorów jest zdania, że - przy słabnącej gospodarce - obecna redukcja stóp nie jest ostatnią z serii. Większość zwraca jednak uwagę, iż Rada ma dość ograniczone pole manewru ze względu na tendencję osłabienia walut naszego regionu. Złoty na tle forinta i korony czeskiej znajduje się pod zdecydowanie najsilniejszą presją. Od lata ubiegłego roku nasza waluta straciła na wartości ok. 48 procent. Wprawdzie ostatnio dzięki skoordynowanej akcji politycznej i zapowiedziom interwencji finansowej NBP udało się złotego nieco wzmocnić, ale nie ma żadnej pewności, że przyniesie to trwałe odwrócenie trendu. Bardziej radykalne cięcie stóp mogłoby znowu pchnąć złotego w spiralę spadków.
- Dobrze, że Rada obniżyła stopy. RPP robi, co może, aby ruszyć gospodarkę. Pamiętajmy jednak, że redukcja stóp ma swoje granice ze względu na konieczność stabilizowania kursu złotego - uważa prof. Adam Glapiński, doradca ekonomiczny prezydenta. Zwraca uwagę, że na kurs walutowy NBP może oddziaływać na trzy sposoby: poprzez poziom stóp procentowych, operacje otwartego rynku oraz poziom rezerw obowiązkowych banków. Obniżka stóp oraz zmniejszenie obowiązkowych rezerw wpływają na osłabienie danej waluty.
- Obniżki stóp powinny stanowić zachętę dla banków do rozpoczęcia akcji kredytowej, ale niestety - dotychczas to się nam nie udaje - z powodu awersji tych instytucji do ryzyka oraz negatywnych wytycznych dla banków w Polsce ze strony zagranicznych centrali - przyznał Glapiński.
- Redukcja stóp przez RPP to standardowe działanie w warunkach słabnącej gospodarki. Nasza sytuacja jest jednak niestandardowa, ponieważ banki w Polsce są instytucjami zagranicznymi i słuchają poleceń z zagranicy. Przyjmują depozyty od klientów, ale nie udzielają kredytów. Co się dzieje z tymi pieniędzmi? - nie wiadomo. Może wymieniają je na euro i lokują w bankach-matkach? - komentuje decyzję Rady prof. Jerzy Żyżyński z Uniwersytetu Warszawskiego. Zwraca też uwagę, że redukcja stóp NBP oznacza obniżenie rentowności obligacji skarbowych, więc może pojawić się problem z lokowaniem ich na rynku.
Stopa referencyjna NBP określa minimalną rentowność 7-dniowych bonów emitowanych przez bank centralny. Jej poziom wpływa na WIBOR, tj. wysokość oprocentowania pożyczek na rynku międzybankowym. Po wczorajszej obniżce stopa lombardowa (tj. cena pożyczek NBP dla banków pod zastaw papierów wartościowych) wynosić będzie 5,5 proc., stopa redyskontowa (cena kredytów NBP dla banków zabezpieczonych wekslami) wyniesie 4,25 proc., zaś depozytowa (oprocentowanie jednodniowych depozytów składanych przez banki w NBP) - 2,5 procent.
Małgorzata Goss
"Nasz Dziennik" 2009-02-26

Autor: wa