Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Czuję niedosyt

Treść

Z posłem Ryszardem Kaliszem (LiD), przewodniczącym sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka, rozmawia Wojciech Wybranowski Jak Pan skomentuje przebieg debaty o rzekomym nielegalnym stosowaniu technik operacyjnych w okresie rządów PiS? - No cóż, odbyła się. Satysfakcjonują Pana informacje, jakie zostały na niej przedstawione? - Szczerze mówiąc, oczekiwałem, że jeżeli debata jest tajna, to zostaną na niej przedstawione informacje inne, niż mogą być przedstawione w systemie jawnym. Myślę, że posłowie czują niedosyt. Zabrakło konkretów? - Jest zasada, że informacja o podsłuchach, kogo podsłuchiwano, jaka jest treść podsłuchów, jest informacją tajną, ściśle tajną i co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Ale tu bardziej chodzi mi o procesy - jaka była zwyżka zakładanych podsłuchów, jakie były mechanizmy stosowania technik operacyjnych. Jak się dowiedzieliśmy, jedyna informacja, jaka się pojawiła w tej materii, dotyczyła wzrostu zakładanych podsłuchów w ubiegłym roku o jedną czwartą w porównaniu z rokiem 2006. - Nie będę komentował i mówił o tajnej części posiedzenia Sejmu. W takim razie był sens robienia wokół dzisiejszej debaty medialnego spektaklu? - Moim zdaniem był, dlatego że wyjaśnienia wymaga cały system zakładania podsłuchów, prowokacji w okresie rządów PiS. Uważam, że są przesłanki, by mówić, iż było wtedy dużo nieprawidłowości. Dziękuję za rozmowę. "Nasz Dziennik" 2008-02-09

Autor: wa