Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Dostępność do usług medycznych już teraz zła

Treść

Z posłem Czesławem Hocem (PiS), członkiem sejmowej Komisji Zdrowia, rozmawia Izabela Borańska

Jak ocenia Pan decyzje OZZL dotyczące prezesa NFZ?
- Nie może być zgody na postępowanie takie, jakie prezentuje Narodowy Fundusz Zdrowia, bo to będzie się odbywało kosztem jakości usług i ograniczenia ich dostępności. A ponieważ ta dostępność już teraz jest bardzo ograniczona (np. kolejki do niektórych zabiegów chirurgicznych typu wstawienie soczewki albo endoprotezy), to nie dziwię się, że szpitale krytykują takie postępowanie płatnika, czyli NFZ. Tym bardziej że mają rację, z uwagi na to, iż zbyt pochopnie wprowadzone były jednorodne grupy pacjentów (na siłę, dopychane kolanem, w środku roku). To powinno być profesjonalnie przygotowane, natomiast nie powinno się odbyć tak, jak się odbyło, czyli na siłę. Prawdopodobnie NFZ, wiedząc o tym, że wpływy ze składek zdrowotnych będą mniejsze, "robi oszczędności". Ale to jest działanie kosztem pacjentów i szpitali, a tak być nie powinno, więc nie dziwię się lekarzom i uważam, że dobrze, iż protestują. To jest zagrożenie życia i zdrowia, bo jeśli będzie mniej usług, to ktoś z czegoś ważnego na pewno nie skorzysta w odpowiednim czasie.

Problem leży w tym, że NFZ jest monopolistą na rynku płatników za refundowane świadczenia zdrowotne w Polsce?
- Tu możemy dyskutować. Bo meritum sprawy to mało nakładów na służbę zdrowia i brak wzrostów tych nakładów. O to mamy pretensję do rządu Platformy Obywatelskiej. Bo można system uszczelniać, my też to robiliśmy, ale jednocześnie musi nastąpić wzrost nakładów. Nie można eksperymentować bez zwiększenia ilości pieniędzy. Tłumaczenie, że system zdrowia jest dziurawy, jest śmieszne i infantylne. OZZL zachowuje się prawidłowo, bo trzeba w końcu dać rządzącym do zrozumienia, że nie chodzi o rozgrywki polityczne, tylko o życie pacjentów. Pani minister Ewa Kopacz musi sobie to uświadomić. Dość pozornych działań, socjotechniki i spraw wizerunkowych. Naprawdę trzeba zacząć działać.

Jest szansa, że pieniędzy z NFZ popłynie więcej?
- To musi nastąpić. My proponowaliśmy środki z Funduszu Pracy - około 4 mld zł - to byłby zastrzyk dla służby zdrowia. Wydaje się, że pewne działania PO, kiedy przejmowała władzę, miały na celu zniechęcić do publicznej służby zdrowia i wprowadzić chaos. Żeby pacjent powiedział: "Prywatyzujcie, tylko dajcie nam już święty spokój". To bardzo nieodpowiedzialna polityka.

Dziękuję za rozmowę.
"Nasz Dziennik" 2009-01-13

Autor: wa