Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Emocje sięgnęły zenitu

Treść

Dopiero na następnym posiedzeniu Sejmu powstanie specjalna komisja śledcza ds. zbadania okoliczności śmierci Barbary Blidy. Koalicja PO - PSL wsparta głosami posłów LiD nie zgodzi się, by ta komisja zajęła się wszystkimi wątkami śledztwa dotyczącego działalności mafii węglowej na Śląsku. Domaga się tego PiS. Oznacza to, że choć działania prokuratury i ABW w stosunku do Barbary Blidy dotyczyły jej związku z tzw. aferą węglową, to jednak wątek powiązań polityków ze światem przestępczym zostanie pominięty. Choć ABW popełniła błędy operacyjne, które wymagają wyjaśnienia, to efekty ustaleń komisji, która wyeliminuje ten motyw, będą niepełne. Nie wcześniej niż za dwa tygodnie Sejm powoła komisję śledczą ds. zbadania okoliczności śmierci Barbary Blidy. Pierwotnie takie decyzje miały zapaść wczoraj wieczorem, jednak w ostatniej chwili Prezydium Sejmu zadecydowało o przełożeniu głosowania. Wcześniej jednak podczas debaty nad uchwałą w sprawie powołania takiej komisji nie brakowało emocji. - Wniosek o powołanie komisji śledczej w sprawie śmierci Barbary Blidy stawiany był dziewięć razy w poprzedniej kadencji Sejmu, w tej składamy go po raz pierwszy i - mam nadzieję - ostatni - mówił Jerzy Szmajdziński (LiD), przedstawiając wniosek w Sejmie. - Ciąg zdarzeń i informacji po tym tragicznym wydarzeniu skłania do wniosku, że chora ambicja niektórych polityków PiS - to przyczyna śmierci Barbary Blidy - wyrokował Tomasz Tomczykiewicz, poseł PO ze Śląska. W kwietniu Blida zastrzeliła się w swoim domu w Siemianowicach Śląskich, kiedy ABW przeprowadzała tam rewizję. Komisja miałaby - jak zapewniają wnioskodawcy - zbadać legalność i zgodność z obowiązującymi procedurami czynności przeprowadzanych w domu byłej posłanki przez ABW. Śledczy mieliby także ustalić zakres odpowiedzialności osób, których zadaniem było właściwe przygotowanie i zapewnienie odpowiedniego przebiegu czynności ABW. Parlamentarzyści, którzy braliby udział w pracach komisji, musieliby również przeanalizować legalność działań prokuratury w postępowaniu zmierzającym do przedstawienia Blidzie zarzutów w związku z podejrzeniami o korupcję w handlu węglem. Jednak takie motywy powołania komisji śledczej przedstawione przez polityków LiD dobrze brzmią na papierze. Jak bowiem może wynikać z wystąpienia Jerzego Szmajdzińskiego, politykom lewicy zależy przede wszystkim na zebraniu w trakcie prac komisji materiałów pozwalających na obciążenie odpowiedzialnością za śmierć Blidy byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę i podległych mu prokuratorów. - Nie chodzi tylko o wyjaśnienie powodów i okoliczności śmierci jednego człowieka. Tu chodzi o państwo i praworządność - argumentował Szmajdziński. PiS podnosi natomiast, że nie można mówić o działaniach ABW i prokuratury, nie wyjaśniając opinii publicznej powodów prokuratorskiego śledztwa i powiązań byłej eseldowskiej minister z aferą węglową. - PiS domaga się, aby komisja śledcza, która będzie wyjaśniać okoliczności śmierci Blidy - o powołanie której wnosi LiD - zajęła się zbadaniem wszystkich wątków afery węglowej. Tak aby mentorzy tej afery nie żądali jej przykrycia, wyjaśniając tylko epizod śmierci Barbary Blidy - mówiła Beata Kempa (PiS), wiceminister finansów w rządzie Jarosława Kaczyńskiego. Klub PiS domaga się więc zmiany projektu uchwały w sprawie powołania sejmowej komisji śledczej do wyjaśnienia okoliczności śmierci byłej posłanki SLD Barbary Blidy. PiS chce, by komisja zbadała też działalność członków "mafii węglowej" oraz by z projektu uchwały w sprawie powołania komisji wykreślić słowa mogące wskazywać na odpowiedzialność Zbigniewa Ziobry i premiera Jarosława Kaczyńskiego. - Ta decyzja nie była podjęta pod dyktando Jarosława Kaczyńskiego czy Zbigniewa Ziobry. To jest kłamstwo, uproszczenie obliczone na osiągnięcie taniego efektu politycznego - argumentowała poseł Kempa. Parlamentarzystka podkreślała, że PiS chce, by "działanie komisji śledczej było rozszerzone o kwestie działalności członków mafii węglowej", w kontekście toczącego się prokuratorskiego postępowania w tej sprawie. Kempa oceniła, że to "środowisko SLD jest moralnie odpowiedzialne za tę tragedię, bo dopuszczało do takich kontaktów, do takiego procederu", natomiast teraz chce "przykryć niewygodne fakty przez cyniczne wykorzystywanie samobójczej śmierci koleżanki". To z kolei zbulwersowało reprezentującą LiD poseł Krystynę Łybacką (SLD). - To był pokaz nawet nie podłości. Mieliśmy pokaz nikczemności. Mieliśmy pokaz wyjątkowego politycznego cynizmu. Nie wiem, czy pani wie, że cynizm nie jest przejawem inteligencji - mówiła Łybacka, po czym równie cynicznie zagrała na emocjach posłów, podkreślając, że Blida zginęła, kiedy wygrała jedną z ważniejszych batalii - zwyciężyła z rakiem. Emocji w wystąpieniu polityków LiD nie brakowało. Jak wtedy, gdy - niczym na scenie teatru - poseł Łybacka, występując w Sejmie, dramatycznie zawieszała głos. - Jest chłodny poranek 25 kwietnia, godzina 6 rano. W domu przy ulicy Oświęcimskiej w Siemianowicach panuje jeszcze na poły senna cisza. I wtedy łomot do drzwi, a za tymi drzwiami uzbrojeni funkcjonariusze. Zapewne przyszli ująć groźnego przestępcę. Nie, Wysoka Izbo, uzbrojeni funkcjonariusze przyszli po kobietę: wrażliwą, subtelną, mądrą, szanowaną i podziwianą - deklamowała Łybacka. Wczoraj nikt w Sejmie nie negował tego, że ABW popełniła błędy, zwłaszcza proceduralne. Mówił o tym były koordynator służb specjalnych Zbigniew Wassermann. - Nie jest polem do dyskusji to, że doszło do uchybień, że jedna kobieta uległa drugiej kobiecie i zamiast być surowym funkcjonariuszem, pokazała ludzki odruch i to był powód nieszczęścia - mówił Wassermann. - Były błędy, głównie spowodowane pewnym odruchem ludzkim. Okazuje się, że funkcjonariusz powinien być bardzo konsekwentny, zimny, chłodny, nawet w stosunku do kobiet - stwierdził. Nikt też nie miał nawet cienia wątpliwości, że komisja powinna powstać. Różnice dotyczą jej liczebności - LiD chce, by liczyła ona dziewięć osób, PiS proponuje siedem - oraz zakresu działań. Lewica domaga się, by skoncentrowała się ona wyłącznie na działaniach prokuratury i służb specjalnych. PiS żąda, by przeanalizowano również powiązania polityków i przestępczego podziemia węglowego. Taki zakres działań komisji popiera również mąż Barbary Blidy. Propozycje PiS zostały jednak negatywnie zaopiniowane przez Komisję Ustawodawczą, która pozytywnie odniosła się wyłącznie do wniosku popartego również przez PO, by komisja liczyła jedynie siedem osób. - Chęć wyłączenia sprawy mafii węglowej z prac komisji ds. Blidy pokazuje, że SLD ma wiele do ukrycia, boi się tego, że prawda zostanie pokazana, nie chce dyskusji nad tragediami, jakie rzeczywiście na Śląsku zostały spowodowane przez mafię węglową, przez polityków, którzy przymykali na to oko albo nawet dawali gwarancje bezpieczeństwa. To wszystko pokazuje, iż SLD nie ma czystego sumienia - powiedział "Naszemu Dziennikowi" Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości w rządzie Jarosława Kaczyńskiego. Wojciech Wybranowski "Nasz Dziennik" 2007-12-07

Autor: wa