Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Jestem oburzony

Treść

O. dr Krzysztof Bieliński, rektor Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu: Studia podyplomowe z polityki ochrony środowiska - kompensacji przyrodniczej ruszyły na naszej uczelni w marcu tego roku. Dzisiaj (tj. w poniedziałek) na łamach "Gazety Wyborczej" pojawia się artykuł Jacka Hołuba pt. "Studia o. Rydzyka do kontroli". Redaktor "GW" dociera do informacji administracyjnych, do rzekomego pisma, o którym nasza uczelnia nic nie wie, a które wycieka z MNiSW, pisma od pani minister Barbary Kudryckiej do wiceministra środowiska Stanisława Gawłowskiego. Dowiadujemy się, jakoby te nasze studia podyplomowe były otworzone w sposób nieprawny. Hołub pisze o "ogromnych pieniądzach", które otrzymuje WSKSiM na uruchomienie nowego kierunku studiów podyplomowych. Konkretnie chodzi o 1,2 mln zł, jest to dofinansowanie studiów. Dlaczego redaktor nie podaje całej informacji? Uczelnia na przeprowadzenie tych studiów podyplomowych musi wyłożyć dokładnie 2 mln 469 tys. złotych. Z własnych środków finansowych uczelnia wykłada na realizowanie tych studiów więcej niż 50 procent. Tak wygląda prawda. Przemilczana oczywiście przez Jacka Hołuba - by pokazać, jak wielkie pieniądze na nielegalne studia, bo on do tego zmierza, otrzymuje uczelnia z funduszy państwowych. Przemilcza się także fakt, że studia podyplomowe kompensacja przyrodnicza, które proponuje nasza uczelnia, będą trwały 3,5 roku, tzn. 7 semestrów. Natomiast studia, które proponują także inne uczelnie, o których pan redaktor wspomina, na uczelniach niepaństwowych, będą trwały tylko 2 semestry, góra 2 lata. Hołub dociera do informacji, które 13 marca miała wystosować w piśmie pani minister Barbara Kudrycka do wiceministra środowiska Stanisława Gawłowskiego. Czy nie jest zastanawiające, że to znowu "Gazeta Wyborcza" otrzymuje przyzwolenie na wgląd w ministerialne pisma, że znowu dokumenty urzędowe wyciekają do "GW"? Jestem oburzony, dlatego że znowu pominięta została forma administracyjna, tzn. podmiot, który jest bezpośrednio zainteresowany tymi informacjami, nie został w ogóle poinformowany. Treść pisma zostaje podarowana "GW", a uczelnia nie otrzymała do tej pory żadnej informacji od Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Redaktor "GW" posługuje się nieprawdziwym argumentem, że uczelnia powinna mieć pozwolenie na uruchomienie nowego kierunku, a - jak sugeruje - nie ma. W opinii pani minister, zakres studiów wymagał wystąpienia do MNiSW o wyrażenie zgody na ich prowadzenie. "Wyborcza" sugeruje, że bez zgody ministerstwa studia przez nas rozpoczęte są nielegalne. Zgodnie z prawem o szkolnictwie wyższym, każda uczelnia może prowadzić studia podyplomowe w zakresie związanym z prowadzonymi przez nią kierunkami studiów. Studia podyplomowe w zakresie polityki ochrony środowiska - kompensacji przyrodniczej związane są z kierunkiem politologia i z prowadzoną przez nas specjalnością polityka społeczna oraz polityką społeczno-ekonomiczną. Zawierają przedmioty dotyczące polityki ochrony środowiska, rozwoju regionalnego, socjologii miast i wsi, podstaw psychologii, a więc takie, które znajdują się już w programie specjalności prowadzonych na kierunku politologia. Uczelnia ma prawo otworzyć studia podyplomowe, jeżeli związane są one z prowadzonymi kierunkami, bez proszenia o zgodę w MNiSW. "GW" tego prawa nam odmawia. Fragmenty wypowiedzi dla wczorajszych "Aktualności dnia" w Radiu Maryja. "Nasz Dziennik" 2008-04-08

Autor: wa