Kto właściwie negocjuje pakiet?
Treść
Z prof. Janem Szyszko, posłem PiS, ministrem środowiska w rządach Kazimierza Marcinkiewicza i Jarosława Kaczyńskiego, rozmawia Grzegorz Lipka Skierował Pan wczoraj do premiera Donalda Tuska interpelację dotyczącą negocjacji pakietu energetyczno-klimatycznego na październikowej Radzie Europejskiej. Dlaczego? - Chcę wyjaśnienia kilku spraw związanych z pakietem energetyczno-klimatycznym. W marcu 2007 r. na szczycie UE przyjęto konkluzję, że do 2020 r. należy dokonać redukcji emisji gazów cieplarnianych o 20 proc., zwiększyć efektywność energetyczną o 20 proc. i osiągnąć 20-procentowy udział odnawialnych źródeł energii w ogólnym bilansie energetycznym. Były to konkluzje, a Komisja Europejska dostała polecenie, aby zacząć prowadzenie negocjacji. W tym roku pokazano dokumenty każdemu państwu i od tego momentu rozpoczęły się negocjacje. Czyli decyzji nie podjęto, a negocjacje nie były zamknięte, co sugerowano po szczycie? - Decyzje nie były podjęte, były tylko konkluzje Rady Europejskiej. Postanowiono również, że w zakresie wkładów państw członkowskich potrzebne jest podejście zróżnicowane, sprawiedliwe i przejrzyste, uwzględniające możliwości i okoliczności krajowe oraz odpowiednie lata bazowe pierwszego okresu zobowiązań określonego w Protokole z Kyoto, skutkujące uzgodnionym wewnętrznym podziałem obciążeń. W styczniu tego roku, a więc za obecnego rządu, Komisja Europejska w opracowanych dokumentach - zwanych potocznie pakietem energetyczno-klimatycznym - przedstawiła propozycję zmian w obowiązujących dyrektywach i przyjęcie nowych dyrektyw, aby osiągnąć cele zarysowane w konkluzjach. Swoje propozycje KE przesłała do wszystkich krajów członkowskich, w tym Polski. Oczywiste jest, że od stycznia za negocjacje pakietu energetyczno-klimatycznego na poziomie eksperckim odpowiada całkowicie obecny rząd. Twierdzenie, że to poprzedni rząd czy też prezydent są odpowiedzialni za przyjęcie pakietu klimatyczno-energetycznego, jest nieporozumieniem i dezinformacją. Tym bardziej że premier mówi, iż poprzedni rząd i pan prezydent są winni temu, że wzrośnie cena energii o 90 procent. Poprosiłem pana premiera o wyjaśnienia, gdyż przypuszczam, że robi to z powodu niekompetencji swoich doradców i braku znajomości funkcjonowania Unii Europejskiej. O co wnioskuje Pan w piśmie do premiera Tuska? - W interpelacji zapytałem, czy pan premier zamierza przeprosić prezydenta i poprzedni rząd za mylne informacje oraz czy ma zamiar wyciągnąć konsekwencje w stosunku do doradców, którzy wprowadzili go w błąd. Chciałbym również wiedzieć, kto w sensie merytorycznym odpowiadał i odpowiada za negocjacje pakietu klimatyczno-energetycznego. Pytanie to zadałem, gdyż ostatnio odniosłem wrażenie, że za negocjacje odpowiada Urząd Komitetu Integracji Europejskiej. Jeśli tak, to chcę wiedzieć, jakim zasobem merytorycznym dysponuje UKIE i na jakiej podstawie prawnej się to odbywa, gdyż - jak mi wiadomo - były to kompetencje ministra środowiska. Jak Pan się odnosi do przedłożonej przez rząd oceny informacji przekazanych po szczycie w sprawie pakietu klimatyczno-energetycznego? - Nieporozumieniem jest ogłoszenie rzekomego sukcesu. To, że decyzja w sprawie pakietu energetyczno-klimatycznego będzie podejmowana w grudniu 2008 r. w trybie decyzji jednomyślnej, nie jest sukcesem. Przecież według art. 175 traktatu ustanawiającego Wspólnotę Europejską decyzja w sprawie pakietu i tak musiałaby być podejmowana jednomyślnie jako wyjątek od reguły decyzji podejmowanych w drodze głosowania większościowego określonego w art. 251 traktatu. Oznacza to, że Polska sama mogłaby zablokować decyzję Rady Europy (tzw. weto) bez żadnej wcześniejszej walki o jednomyślność. Dziękuję za rozmowę. "Nasz Dziennik" 2008-10-30
Autor: wa