Machowska "wycięła" swoją agresję
Treść
Przede wszystkim nie wiedzieliśmy, że ten film był wtedy kręcony. Mogliśmy tylko podejrzewać, iż robiono to jakąś ukrytą kamerą. Oczywiście nie wyraziliśmy na to zgody. Dziennikarka TVN pytała się nas, czy może porozmawiać. Ojciec Tadeusz Rydzyk podjął z nią na początku rozmowę, ponieważ udawała, że jest słuchaczką Radia Maryja czy też jej tatuś słucha tego Radia. I właśnie ten moment rozmowy został nagrany. Nawet nie widzieliśmy, że pewni dwaj panowie już kręcili ukrytymi kamerami całą sytuację. Oczywiście, w filmie wyemitowanym przez TVN część została zmanipulowana. Poprzecinane są poszczególne wypowiedzi, ponieważ ja o wiele więcej mówiłam. Wyjaśniałam m.in., że nie tyle jadę do samego pana Kobylańskiego, ile do Polonii. Więc w filmie, z tego co przynajmniej ja mówię, są wzięte same urywki. Nie ma też widocznej w tej produkcji agresji ze strony tej pani, którą ona wykazywała. Po obejrzeniu filmu mogę powiedzieć, że jest to wyraźna prowokacja. Wszystko tak zostało ułożone, by nas oskarżyć o antysemityzm, ponieważ taki był kontekst tego całego programu. Padały zarzuty o antysemityzm pana Kobylańskiego oraz sugestie, jakoby myśmy byli za to odpowiedzialni. Dodano także wypowiedź pani Grabowskiej, która twierdzi, że nie powinnam tam jechać. Uważam, że jako poseł do Parlamentu Europejskiego, nawet kiedy znajduję się w sytuacjach, gdzie jakieś wystąpienia tego typu są, to właśnie powinnam tam iść i zgodnie z naszymi zasadami chrześcijańskimi, etycznymi przeciwstawiać się wszelkim formom rasizmu, antysemityzmowi itd. Najważniejsza jest bowiem godność człowieka, narodu i nie wolno nikogo obrażać. JAC "Nasz Dziennik" 2007-12-03
Autor: wa