Między młotem a kowadłem
Treść
Rada Polityki Pieniężnej podejmie dzisiaj decyzję, czy obniżyć stopy procentowe, czy też utrzymać je na dotychczasowym poziomie. Kryzys gospodarki realnej i światowa recesja przemawiają za redukcją stóp w celu pobudzenia gospodarki, ale presja rządu na szybkie przyjęcie euro i konieczność obsługi gigantycznego zadłużenia zagranicznego mogą skłonić Radę do podtrzymania restrykcyjnej polityki pieniężnej. Analitycy w swoich prognozach są wy raźnie podzieleni: jedni przewidują utrzymanie stóp na niezmienionym poziomie nawet do końca 2008 r., inni, że zostaną obniżone o 0,25 procent. Decyzja o stopach jest tym razem dla RPP wyjątkowo trudna, ponieważ Polska, na skutek popełnionych w przeszłości błędów, znalazła się w momencie kryzysu w nietypowej sytuacji. Wysoki deficyt bilansu płatniczego wykreowany w ciągu minionych lat powoduje, iż potrzebujemy dalszego napływu środków z zagranicy na rolowanie długów, a to zmusza do zachęcania inwestorów do lokowania u nas kapitałów za pomocą wysokich stóp, a z drugiej strony gospodarka ugina się pod ciężarem drogiego kredytu, co przemawia za bardziej ekspansywną polityką pieniężną. RPP znajduje się więc między młotem a kowadłem i czego by nie uczyniła, skutek może okazać się odwrotny od zamierzonego. Dzieje się tak dlatego, że w istocie nie wiadomo, jak zachowają się zagraniczni inwestorzy strategiczni - czy zechcą rozwijać produkcję w kraju i eksportować, czy też raczej wytransferować kapitał do swoich centrali. Stopa referencyjna NBP jest tylko jednym z czynników, który wezmą pod uwagę przy podejmowaniu decyzji, zaś klucz do oceny sytuacji spoczywa w ręku rządu i Komisji Nadzoru Finansowego, które mogą swymi działaniami zachęcać lub zniechęcać do inwestowania w Polsce. Wynik głosowania w RPP w gruncie rzeczy może być uzależniony od tego, na ile poważnie poszczególni członkowie Rady traktują rządowe plany wstąpienia Polski do eurostrefy w momencie światowego kryzysu i groźby największej od ćwierćwiecza recesji. Przyjęcie euro w 2012 roku, jak chce premier Donald Tusk, wymaga utrzymywania wysokich stóp po to, by spełnić kryterium inflacyjne z Maastricht, co jednak może wywołać długoletnią recesję. Rada jest w tej sprawie podzielona niemal pół na pół. Za zwolenników restrykcyjnej polityki i szybkiego przyjęcia euro uchodzą: Halina Wasilewska-Trenkner, Dariusz Filar, Marian Noga, Andrzej Wojdyna i Andrzej Sławiński. Ostrożniejsze stanowisko prezentuje przewodniczący RPP - szef NBP Sławomir Skrzypek, oraz Stanisław Nieckarz, Mirosław Pietrewicz i Stanisław Owsiak. Według części komentatorów, rozstrzygający może okazać się głos Jana Czekaja, który będzie musiał opowiedzieć się po jednej ze stron. Polska ze stopą referencyjną NBP na poziomie 6 proc., utrzymywaną niezmiennie od czerwca br., jest krajem o najwyższych stopach w regionie. Tymczasem Fed, Europejski Bank Centralny, Bank Anglii oraz szereg innych banków narodowych przeprowadziły skoordynowane cięcie stóp procentowych w październiku i listopadzie. W USA i Szwajcarii referencyjna stopa procentowa wynosi obecnie 1 proc., a w Japonii 0,30 procent. Komentatorzy spekulują, że w Stanach Zjednoczonych może ona spaść do zera. Małgorzata Goss "Nasz Dziennik" 2008-11-26
Autor: wa