Na tropie medycznych absurdów
Treść
Ponad 60 przepisów z przebadanych kilkunastu aktów prawnych z zakresu prawa medycznego wymaga całkowitej zmiany lub poprawek - to wynik raportu sporządzonego w ramach akcji "Zdrowe Prawo", podjętej przez Polskie Towarzystwo Prawa Medycznego. Jednak na tym nie koniec bubli prawnych. Towarzystwo już zapowiada kolejny, podobnej objętości dokument.
- Przyjęliśmy taktykę, by pokazywać to, co złego dzieje się w prawie medycznym, prawie ochrony zdrowia, bo to bezpośrednio rzutuje na pracę lekarzy oraz na komfort samych pacjentów - powiedział dr Jerzy Friediger, szef Okręgowej Izby Lekarskiej w Krakowie. Wśród bubli prawnych zespół opracowujący raport zauważył m.in. nierówność pacjentów w dostępie do świadczeń medycznych (w niektórych regulacjach nadal obowiązują tzw. obwody i rejony szpitalne), źle zorganizowane przepisy dotyczące obciążania kosztami leczenia pacjentów ubezpieczonych czy złe przepisy dotyczące kadr medycznych. Przykładem jest tu zawód ratownika medycznego, który jedną ustawą został wprowadzony do systemu, ale inne, starsze przepisy nie zostały dostosowane do tej sytuacji. W efekcie ratownik podejmujący akcję ratowania życia pacjenta może podjąć decyzję o jej przerwaniu, nie ma zaś prawa do wystawienia aktu zgonu, a może to uczynić... pielęgniarka wiejska. Brakuje także przepisów dotyczących odpowiedzialności zawodowej ratowników medycznych, dietetyków czy fizjoterapeutów. - W przypadku tych dwóch ostatnich zawodów wprawdzie obowiązuje ustawa z lat 60. ubiegłego wieku, ale mówi ona o komisjach dyscyplinarnych nieistniejących organów. Co więcej, nie ma regulacji, kto przejął te obowiązki. Mamy więc do czynienia z taką sytuacją, że wprawdzie funkcjonuje tu kara grzywny, w śmiesznej dziś wysokości do 1,50 zł, ale i tak nie ma kto tej kary wymierzyć - podkreślił Marcin Mikos, przewodniczący Polskiego Towarzystwa Prawa Medycznego.
W raporcie zastrzeżenia budzą też m.in. nowa ustawa o lekarzach sądowych, o diagnostyce laboratoryjnej, przepisy dotyczące wglądu w dokumentację medyczną po śmierci pacjenta, przepisy dotyczące funkcjonowania lekarzy konsultantów. - Z uprawnień pielęgniarek szkolnych znikła możliwość kontroli czystości włosów i skóry. Sprawa ta została zawieszona w powietrzu i pewnie leży w kompetencjach rodziców. Tymczasem dzisiejsze doświadczenia pokazują, że w szkołach zaczyna się problem z wszawicą - dodał Mikos. Podkreślił, iż wprawdzie "masowe sprawdzanie głów" było formą poniżającą dla uczniów, jednak całkowite uniemożliwienie profilaktyki w tym zakresie było jeszcze większym błędem.
Akcja "Zdrowe Prawo" ma na celu identyfikację absurdów, archaizmów i niespójności występujących w powszechnie obowiązujących przepisach prawa w zakresie ochrony zdrowia i prowadzona jest przez Polskie Towarzystwo Prawa Medycznego we współpracy ze środowiskami lekarskimi, prawniczymi. Wyniki prac trafiają m.in. do przedstawicieli władz Polski, Sejmu RP, Senatu RP, ministra zdrowia, rzecznika praw obywatelskich czy w końcu do sejmowej komisji "Przyjazne Państwo".
Marcin Austyn
"Nasz Dziennik" 2009-01-02
Autor: wa