Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Nie chcieliby, ale musieliby

Treść

- Nie chcieliby, ale by musieli - powiedział wczoraj Wojciech Jaruzelski o groźbie interwencji sowieckiej w Polsce w 1981 r., uzasadniając tym wprowadzenie stanu wojennego. Były pierwszy sekretarz KC PZPR już czwarty dzień składa wyjaśnienia w procesie autorów stanu wojennego. Historycy wskazują, że prawdopodobieństwo wkroczenia Armii Czerwonej w końcu 1981 r. było niewielkie. Wbrew oczekiwaniom Jaruzelski, mimo trwających szesnaście godzin wyjaśnień, nie zakończył wczoraj składania ich przed Sądem Okręgowym w Warszawie. Po raz kolejny uzasadniał decyzję o wprowadzeniu stanu wojennego rzekomym zagrożeniem interwencją wojsk sowieckich. Jego zdaniem, ZSRS interweniowałby w przypadku wojny domowej lub zagrożenia infrastruktury Układu Warszawskiego. Jaruzelski podpierał się w swojej argumentacji licznymi cytatami wypowiedzi przedstawicieli ZSRS, mówiących o tym, że ruch solidarnościowy stanowił naruszenie równowagi sił w podzielonej Europie i że interwencja była przygotowywana. O tych zagrożeniach miał mówić sam Leonid Breżniew, sekretarz generalny KPZR. Oskarżony przytaczał opinię byłego szefa KPZR Michaiła Gorbaczowa z lat 90., że wybrał on "mniejsze zło", oraz podobne oceny liderów Zachodu, np. byłego prezydenta Francji Fran ois Mitteranda. Jego zdaniem, władze ZSRS miały świadomość, że "logika wydarzeń w sytuacji ekstremalnej doprowadzi do interwencji". - Taka sytuacja stała za progiem - zauważył były I sekretarz PZPR. Wskazywał też, że Polskę odwiedzali wysocy rangą sowieccy wojskowi, którzy sprawdzali techniczne aspekty interwencji. Według historyków, jeśli chodzi o przełom 1980 i 1981 r. oraz wiosnę 1981 r., groźba interwencji wydawała się realna, pod koniec 1981 r. była ona jednak niewielka. To władze PRL wręcz o nią zabiegały. Świadczy o tym m.in. notatka oficera z kręgów dowódczych Armii Czerwonej o tym, że przed wprowadzeniem stanu wojennego Jaruzelski prowadził intensywne zabiegi o wsparcie, co wskazuje na kruchość linii obrony generała. Na jesieni 1981 r. liderzy ZSRS odżegnywali się od inwazji, podobnie negatywnie oceniało ją Biuro Polityczne KPZR. Kolejny raz w sądzie nie stawił się Czesław Kiszczak, zasłaniając się problemami zdrowotnymi. Sąd uznał tę nieobecność za nieusprawiedliwioną, co umożliwiło kontynuowanie procesu, który bez obecności oskarżonego na sali może być prowadzony tylko za jego zgodą. Jaruzelski będzie kontynuował wyjaśnienia 28 października. Wojciech Jaruzelski, były I sekretarz KC PZPR, premier PRL, szef MON i Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego, jest oskarżony o kierowanie "związkiem przestępczym o charakterze zbrojnym, mającym na celu popełnianie przestępstw", za co grozi do 10 lat więzienia. Zenon Baranowski "Nasz Dziennik" 2008-10-22

Autor: wa