Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Nie jestem Eskimosem

Treść

Pod ciężkim ostrzałem, głównie posłów PO i LiD, znalazł się wczoraj prezes TVP Andrzej Urbański, który odpowiadał na pytania członków sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu na temat telewizyjnych programów informacyjnych. Nie pomagały zapewnienia szefa publicznej telewizji, że nigdy w TVP nie było zamawiania materiałów, które miały szkodzić konkretnym politykom. W ten sposób Urbański odniósł się do oskarżeń wysuwanych przez niektóre gazety wobec Patrycji Koteckiej, wicedyrektor Telewizyjnej Agencji Informacyjnej, o wymuszanie na dziennikarzach przygotowywania reportaży i informacji, które miały w złym świetle stawiać polityków opozycyjnych wobec rządu PiS. Zaprzeczył jednocześnie, aby zwalniano z pracy dziennikarzy z powodu nierealizowania takich poleceń. Posłowie z sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu debatowali na temat sytuacji w TVP i Polskim Radiu. W krzyżowym ogniu pytań znaleźli się: prezesi Telewizji Polskiej Andrzej Urbański, Polskiego Radia Krzysztof Czabański, i szef Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Witold Kołodziejski. Posiedzenie komisji początkowo zdominowała kłótnia między przewodniczącą Iwoną Śledzińską-Katarasińską (PO) a wiceprzewodniczącą Elżbietą Kruk (PiS). Poszło o próbę sprostowania przez Kruk jednego z pytań, jakie zostało zadane Urbańskiemu. Posłanka PO zarzuciła posłance PiS, że takim zachowaniem chce zablokować przesłuchanie prezesa TVP. - Tu obowiązuje regulamin, przywołuję panią Kruk do porządku. Jeśli pani sama sobie udzieli głosu, wezwę straż marszałkowską - zagroziła Śledzińska-Katarasińska. - Jeśli pani przewodnicząca myśli, że się przestraszę, to się myli - odpowiedziała Kruk. Zdaniem przewodniczącej Komisji Kultury i Środków Przekazu Iwony Śledzińskiej-Katarasińskiej (PO), pogarsza się wizerunek publicznej telewizji i radia. - Fakty zdają się misji telewizji publicznej przeczyć. Mówi się o obniżeniu standardów dziennikarskich, ręcznym sterowaniu pod dyktando "politycznych komisarzy". Docierają do nas bardzo poważne sygnały, które mówią o zastraszaniu dziennikarzy, wymuszaniu jedynie słusznej linii w prezentowanych materiałach. Pojawiła się informacja, że nawet próbuje się przekupywać dziennikarzy - mówiła posłanka. Przewodnicząca odniosła się również do osoby wicedyrektor Agencji Informacyjnej TVP Patrycji Koteckiej. - W ostatnich tygodniach logo telewizji publicznej stało się niezbyt dobrze znane opinii publicznej. Nie sądzę, żeby to było dobre logo dla instytucji publicznej - podkreśliła. Nie ma cenzury - Chciałbym się dowiedzieć, jakie są fakty dotyczące obniżenia się standardów dziennikarskich. Jakie fakty świadczą o przekupstwie? - pytał prezes TVP. Urbański odniósł się także do wypowiedzi Jerzego Wenderlicha, że w telewizji istnieje nieformalny zespół ds. jednolitych wypowiedzi w mediach. - Nie ma takiego zespołu, istnieje zespół rzecznika prasowego Telewizji Polskiej - stwierdził. Podkreślił, iż oglądalność serwisów informacyjnych telewizji publicznej wzrosła. Prezes TVP skomentował też rewelacje jednej z gazet, jakoby TVP zbierała w czasie kampanii wyborczej kompromitujące materiały na polityków ówczesnej opozycji. - Nie ma takich materiałów. Telewizja Polska jest instytucją, w której o realizacji materiału decyduje bardzo dużo osób - tutaj wszystko jest zespołowe. Proszę znaleźć chociaż jedną osobę, która powie, że taki materiał był zrealizowany - mówił. Urbański powiedział w swojej obronie, że zarzuty pod jego adresem dotyczące ręcznego sterowania TVP są równie zasadne, jak oskarżenia Eskimosów o topienie lodu. - Nie jestem Eskimosem - ironizował. Od lutego na 800 dziennikarzy TVP pracę straciła tylko jedna osoba. Urbański zapowiedział także wytoczenie procesów mediom, które postawiły telewizji zarzut korupcji. Radiu dostało się za CBA Poseł Andrzej Celiński (LiD) zarzucił z kolei Polskiemu Radiu transmitowanie konferencji CBA w sprawie zatrzymania posłanki Beaty Sawickiej oraz przemówienia Jarosława Kaczyńskiego po exposé Donalda Tuska. - Konferencja ta była transmitowana jak wiele innych konferencji. Myślę, że gdybyśmy nie transmitowali konferencji CBA, to mogłoby paść pytanie, dlaczego Polskie Radio - w przeciwieństwie do stacji komercyjnych - milczy. Podobnie jeśli chodzi o transmisję wypowiedzi lidera opozycji Jarosława Kaczyńskiego - wydaje się, że taka właśnie jest misja mediów publicznych, żeby prezentować opinie premiera rządu i lidera opozycji - tłumaczył prezes Polskiego Radia Krzysztof Czabański. Prezesa TVP próbowała bronić Elżbieta Kruk (PiS), była przewodnicząca KRRiT, która zauważyła, że w sytuacji, gdy pojawiają się głosy o likwidacji abonamentu, to sejmowa komisja kultury powinna zająć się finansami mediów publicznych. - Przerzucamy się faktami medialnymi, rozmawiając, czy ta, czy inna osoba w mediach publicznych nam się podoba, a nie tym powinna się zajmować sejmowa komisja kultury - mówiła Kruk. Stwierdziła, że ona także może podać przykłady przenikania się świata medialnego z politycznym. Jako jeden z nich wymieniła Tomasza Arabskiego, szefa KPRM, który przyszedł z Polskiego Radia Gdańsk. Przypomniała także, że obecny prezes ZUS Sylwester Rypiński doradzał wcześniej TVP. Wiceszef komisji Jerzy Wenderlich (LiD) złożył wniosek formalny o zaproszenie na kolejne posiedzenie byłych dziennikarzy TVP: Piotra Glincera (b. reporter Panoramy), Marcina Leśkiewicza (Wiadomości) i Łukasza Słapka (Wiadomości). Wszyscy trzej zgłaszali zastrzeżenia do współpracy z Kotecką. Sprawdzą zarządzanie i finanse TVP Minister skarbu Aleksander Grad, który we wtorek spotkał się z prezesem Urbańskim i rozmawiał o "bieżących sprawach spółki", poinformował, że podjął decyzję o przeprowadzeniu audytu w TVP. Jeszcze we wtorek, zanim szef resortu skarbu podjął decyzję o kontroli, poprosił Urbańskiego o udostępnienie licznych dokumentów, m.in. listu intencyjnego w sprawie cyfrowej telewizji podpisanego przez TVP z Polkomtelem i Polskim Radiem, oraz o plan inwestycyjny TVP, a także informację finansową za ostatnie miesiące. Audyt, zdaniem resortu, ma pozwolić na weryfikację sygnałów, które docierają do MSP, m.in. o "budzących wątpliwości posunięciach biznesowo-finansowych". Joanna Kozłowska "Nasz Dziennik" 2007-12-06

Autor: wa