Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Niesiołowski wycofuje się rakiem

Treść

Przez kilka dni grzmiał "świętym oburzeniem" i zapowiadał proces. Na niemal wszystkich portalach internetowych newsem dnia było kolejne oświadczenie Niesiołowskiego poświęcone rzekomej "podłości" Jarosława Kaczyńskiego, wezwaniu do ostracyzmu, wreszcie - ewentualnych pozwów sądowych. Kilka dni później, po ujawnieniu przez media protokołów z przesłuchań w SB, z których wynika, że Niesiołowski mógł wsypać swoich kolegów z podziemia, wicemarszałek Sejmu zaczął się wycofywać ze swoich deklaracji. Wczoraj przyznał, że procesu liderowi PIS "raczej nie wytoczy". A miał to być głośny, mocny proces, po którym Jarosław Kaczyński zniknie ze sceny politycznej. Tak sugerował wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski po tym, jak Jarosław Kaczyński z mównicy sejmowej, powołując się na publikację IPN, zarzucił politykowi PO, iż ten ma w swojej opozycyjnej przeszłości epizod, którego powinien się wstydzić. Szybko okazało się, że chodzi o zachowanie Niesiołowskiego podczas przesłuchań przez SB, w czasie których wskazał funkcjonariuszom bezpieki nazwiska swoich kolegów z podziemia i planowane działania organizacji "Ruch". Jarosław Kaczyński ironizował wówczas, że trzynastoletnie dziewczynki podczas przesłuchań przez gestapo wytrzymywały potworne tortury, więc w przypadku Niesiołowskiego "nie ma o czym w ogóle mówić". W ubiegłym tygodniu Niesiołowski mówił, że naradzi się z prawnikami i być może będzie pozew przeciwko Kaczyńskiemu. Wczoraj najwyraźniej zmienił już zdanie. W Opolu przekonywał, że wygrał już trzy procesy, więc kolejnego wytaczać nie będzie. - Muszę się jeszcze naradzić z adwokatami, to nie jest decyzja taka pochopna, ale raczej myślę, że dam sobie spokój - mówił Niesiołowski. WW "Nasz Dziennik" 2008-12-11

Autor: wa