Powinni być konsultantami komisji
Treść
Z Andrzejem Derą, członkiem sejmowej komisji śledczej do zbadania prawidłowości działań organów administracji rządowej w sprawie postępowań karnych związanych z uprowadzeniem i zabójstwem Krzysztofa Olewnika, rozmawia Paweł Tunia
Panie Pośle, komisja została powołana, skład i władze wybrane. Kiedy rozpoczną się przesłuchania?
- Dokładny termin przesłuchań i plan pracy zostanie ustalony przez panów Biernackiego i Wassermanna. Zgłosiłem sugestię, aby jako pierwszy był przesłuchiwany pan Włodzimierz Olewnik. Prezydium ma przedyskutować, czy do tego przesłuchania potrzebna nam jest konkretna wiedza dotycząca sprawy. Sugerowałem, że takiej potrzeby na razie nie ma. Chodzi o szybkie przesłuchanie pana Olewnika. Moim zdaniem, jest czymś oczywistym, że należy wysłuchać strony, która przez osiem lat zabiegała o zainteresowanie sprawą różnych instytucji, żeby opowiedziała z pozycji pokrzywdzonego, gdzie widzi wady systemu prawnego, gdzie uzyskała pomoc, a gdzie nie. Chcemy się dowiedzieć, jak sam ocenia, co było powodem tego stanu. To przesłuchanie nie powinno mieć na razie trybu procesowego, ale raczej powinno być wysłuchaniem strony i mieć charakter swobodnej wypowiedzi. Musimy oczywiście także zapoznać się z aktami sprawy i materią dowodową.
Jaka rola powinna przypaść rodzinie czy jej pełnomocnikom w czasie prac komisji? Wiadomo, że dysponują oni ogromną wiedzą na temat uprowadzenia i zabójstwa Krzysztofa Olewnika...
- Na pewno powinna to być rola konsultantów. Rozmawiałem z panem Biernackim, aby umożliwić pełnomocnikom udział w postępowaniu, ale nie w charakterze ekspertów, bo ci nie mogą być zaangażowani po żadnej ze stron. Nie chodzi też o rolę doradców, tylko uczestnika postępowania, który będzie miał możliwość informowania nas o pewnych kwestiach i przysłuchiwania się obradom. Byłby to rodzaj, jak już wspomniałem, konsultanta.
Dziękuję za rozmowę.
"Nasz Dziennik" 2009-02-21
Autor: wa