Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Repatriacja to kompletna klapa

Treść

Całkowite fiasko próby repatriacji naszych rodaków żyjących wbrew swojej woli na terenach dawnego Związku Sowieckiego - państwa, które zbrodnią przesiedleń i zesłań pozbawiło ich Ojczyzny, oraz tragiczna sytuacja osób, które jednak zdecydowały się przyjechać do Polski - takie są m.in. skutki ustawy o repatriacji z 2000 roku. Niektórym z nich po opłaceniu czynszu i wykupieniu lekarstw pozostaje miesięcznie kilkadziesiąt złotych na życie. Związek Repatriantów Rzeczypospolitej wystosował w związku z tym do władz Rzeczypospolitej Polskiej petycję z żądaniem podjęcia starań umożliwiających powrót do kraju naszym rodakom, jak również zabezpieczenia im godnego życia poprzez m.in. transfer składek emerytalnych.

O zupełnej niewydolności ustawy o repatriacji z 2000 r. informuje Aleksandra Ślusarek, przewodnicząca Związku Repatriantów Rzeczypospolitej. - Dotychczasowe normy skutkują praktycznie zamieraniem tego procesu. Kryzys ten spowodowany jest wieloma czynnikami, począwszy od samej ustawy o repatriacji, przez brak odpowiednich umów międzynarodowych zabezpieczających sferę rent i emerytur aż po problemy adaptacyjne - tłumaczy. Związek niejednokrotnie zwracał uwagę na konieczność zmiany ustawy repatriacyjnej, a w szczególności jej zapisów, z których wynika, że Rzeczpospolita Polska nie jest zainteresowana Polonią zamieszkującą tereny byłego ZSRS. - Krzywdzącym i haniebnym jest fakt utrzymywania przepisów, w których etyczną odpowiedzialność za repatriację zrzuca się na władze samorządowe. Wzorem innych cywilizowanych państw Europy ustawę tę powinno się realizować na poziomie centralnym - podkreśla Ślusarek. Zwraca uwagę na konieczność uregulowania spraw emerytalno-rentowych oraz umów o zabezpieczeniu społecznym między Polską a krajami, w których żyją potencjalni repatrianci. Przykłady fatalnej sytuacji osób repatriowanych, które przecież pracując w poprzednim kraju zamieszkania, opłacały składkę emerytalną, podaje dr Robert Wyszyński, socjolog z Uniwersytetu Warszawskiego. Szczególnie drastyczny jest przypadek Izydora Baranieckiego zamieszkałego w Bornem Sulinowie, urodzonego w 1933 roku. - Ten Polak, syn legionisty, z wykształceniem wyższym pedagogicznym, o czterdziestoośmioletnim stażu pracy w Kazachstanie, otrzymuje obecnie w Polsce emeryturę o najniższej wysokości - 636 złotych. Jeżeli weźmiemy pod uwagę jego stałe wydatki: czynsz miesięczny - 400 zł, oraz opłaty za leki, pozostaje na życie 30 zł - mówi dr Wyszyński.
Podczas wczorajszego posiedzenia sejmowej Komisji Łączności z Polakami za Granicą, ZRR przekazał te informacje posłom. Wystosowano również petycję do władz RP, w której zaapelowano o rozwiązania prawne umożliwiające sprawny proces repatriacji. ZRR widzi przyczynę skandalicznej sytuacji socjalnej osób repatriowanych m.in. w braku umów międzynarodowych, które umożliwiłyby transfer składek emerytalnych do Polski. "Faktem jest podpisanie stosownych dokumentów z takimi krajami, jak USA, Kanada, ostatnio Korea Południowa i Australia - tj. państwami, w których status finansowy obywatela jest wyższy niż w Polsce. Nie są natomiast znane żadne próby rozmów w sprawie podobnych umów z takimi państwami, jak Rosja, Kazachstan, Kirgizja" - czytamy w petycji ZRR.
Jacek Dytkowski
"Nasz Dziennik" 2009-04-02

Autor: wa