Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Sawicki: To był tylko jeden weterynarz

Treść

Zdaniem ministra rolnictwa Marka Sawickiego, nie jest możliwe, aby przez działalność jednego z lekarzy weterynarii za granice Polski trafiło bez odpowiednich badań aż 200 tys. sztuk bydła. - Bardzo bym prosił, aby z tej sprawy nie czynić sensacji. Jeśli w dokumentacji produktów wwożonych na teren Polski stwierdzimy nieprawidłowości, to nie czynimy z tego sensacji - argumentował minister Sawicki. - Jeśli na ponad 4 tysiące lekarzy Państwowej Inspekcji Weterynaryjnej przyłapano jednego nieuczciwego, to źle, bo taki wypadek nie powinien mieć miejsca. Ale trzeba powiedzieć, że ludzie są ułomni, lekarze weterynarii także - ocenił. Według ministra i głównego inspektora weterynarii Janusza Związka, wychwycony przypadek zostanie potraktowany z całą surowością przepisów prawnych. Gotowy jest wniosek do Okręgowej Izby Lekarsko-Weterynaryjnej, aby nieuczciwego lekarza pozbawić prawa wykonywania zawodu dożywotnio. CBA zatrzymało powiatowego lekarza weterynarii z Pruszkowa. Miał on za łapówki fałszować dokumentację bydła. Nie badał go i nawet nie oglądał. TVP Info podała, że w wyniku działalności weterynarza w ciągu ostatniego roku 200 tys. sztuk nieprzebadanego bydła mogło trafić do Włoch, Holandii i na Ukrainę. Jednak zdaniem głównego inspektora weterynarii i ministra rolnictwa, bydło, które szło na eksport, pochodziło z hodowli wolnych od chorób zwierzęcych. Grzegorz Lipka "Nasz Dziennik" 2008-11-15

Autor: wa