Tu student czuje się wolny
Treść
Z księdzem biskupem Stanisławem Stefankiem, pasterzem Kościoła łomżyńskiego, wiceprzewodniczącym Rady ds. Rodziny Konferencji Episkopatu Polski i uczestnikiem spotkania solidarności z Wyższą Szkołą Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu, rozmawia Katarzyna Cegielska Przyjechał Ksiądz Biskup do Torunia na spotkanie przedstawicieli świata nauki, wyrażając swoją solidarność z Wyższą Szkołą Kultury Społecznej i Medialnej. Dlaczego Ksiądz Biskup uznał, że to ważne? - Jestem bardzo głęboko zaangażowany w formację młodych ludzi. Od lat jestem nauczycielem akademickim. Od lat obserwowałem powstawanie Instytutu Studiów nad Rodziną przy boku ks. abp. Kazimierza Majdańskiego, który jest już w Domu Ojca, i wiem, co to znaczy tworzyć środowisko edukacyjne, naukowe i jednocześnie dawać młodym ludziom szanse pełnego rozwoju, wszechstronnego rozwoju. Ja to przeżyłem przez trzydzieści parę lat w Instytucie i na Akademii Teologii Katolickiej, obecnie na Uniwersytecie Stefana Kardynała Wyszyńskiego. Dzieło, które powstało w Toruniu, bardzo mi przypomina tamto środowisko, gdy spojrzę na ogólny profil wychowania młodego człowieka. Ponadto wpisuje się to w zupełnie niezagospodarowaną przestrzeń tak medialno-kulturalnych rozważań, a zwłaszcza przygotowania specjalistów, jak też w międzynarodową współpracę na tym terenie. I dlatego to środowisko jest mi bardzo bliskie, chociaż nie mam możliwości na co dzień ani tu bywać, ani tu pracować. Jak Ksiądz Biskup odbiera ostatnie wydarzenia wokół WSKSiM, a także to, co stało się na Uniwersytecie "La Sapienza" w Rzymie? - Z pewnej perspektywy historycznej mogliśmy obserwować różne próby narzucenia środowiskom akademickim, czy w ogóle myśleniu ludzkiemu, takiej agresywnej formuły nazywanej tolerancją albo świecką neutralnością. A jest to po prostu pozbawianie człowieka kontaktu z prawdą, z pełnym wymiarem prawdy. I to się powtarza wielokrotnie i mniej więcej według tego samego scenariusza i zawsze odnosi się to do osób, które w sposób widoczny na arenie światowej kojarzone są z pewnymi centrami, np. szkołami, uczelniami, albo osobiście są takim symbolem, punktem odniesienia. Taką rolę odgrywał przez wiele lat Sługa Boży Jan Paweł II. Taką rolę odgrywa Papież w ogóle w swoim posłannictwie nieomylnego nauczyciela religii, prawd wiary i moralności, ale równocześnie Benedykt XVI jest znany jako człowiek nauki i niezwykle uważnie śledzone są jego wystąpienia. Nie widzę więc w tych zajściach żadnego przypadkowego i nieskojarzonego inspirowania. Widzę natomiast, że są to takie małe odpryski, dosyć szeroko i konsekwentnie prowadzonej akcji, która nie zawsze musi być widziana, ale która zawsze ma w kuźni ogień gotowy do kucia żelaza. W jaki sposób zachęciłby Ksiądz Biskup swoich młodych diecezjan, maturzystów do studiowania w uczelni o profilu katolickim czy konkretnie w WSKSiM? - Przede wszystkim proszę młodych o to, by myśleli na własne konto, aby używali tej sprawności Bożej, którą jest własna możliwość formowania opinii, żeby uczyli się samodzielnego dochodzenia do przekonań. Taka zachęta może ich skierować do kilku miejsc w Polsce, gdzie student naprawdę czuje się wolny, bez tej agresywnej, bezwzględnej przemocy środowiska. Ale gdybym mówił w szczegółach wszystkim, którzy chcą dogłębnie spojrzeć na sprawy historii i kultury Polski oraz świata, a także na sprawy medialne - oczywiście w naszym chrześcijańskim świetle, a więc widziane w świetle Ewangelii, to mówiłbym o Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej. Jeśli chcieliby poznać dogłębnie te dziedziny, to skierowałbym ich właśnie do toruńskiej uczelni. Dziękuję za rozmowę. Tekst homilii ks. bp. Stanisława Stefanka wygłoszonej podczas Mszy św. inaugurującej spotkanie wyrażające solidarność z Wyższą Szkołą Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu zamieścimy w "Naszym Dzienniku" w piątek, 25 stycznia. "Nasz Dziennik" 2008-01-22
Autor: wa